Zimowy Beskid Żywiecki
Babia Góra, akcja WOŚP, Lasek i okolice. Mało widoków, ale klimat był ;) połowa trasy po kolana w śniegu :) Hell yeah.
Oficjalna nazwa eventu na facebooku nosiła nazwę "Gdzie by tu wypić grzańca", ale jak widać pozwalaliśmy sobie na drobne dewiacje.
Jak to szło? Okno pogodowe? Atak szczytowy? Bo już nie pamiętam jakich profesjonalnych terminów miałem używać w tej relacji ;)
Próbowałem usunąć. No ale nie mogłem. No nie mogłem. BTW, czapka podobno jest do wzięcia :)
(*) PS. Moim zdaniem nasza Monika dużo lepiej prowadziła licytację na Krawców Wierchu te 2 lata temu, niż ten pan tutaj ;)
BTW - ogólnie w Markowych nazbierali 10000zł. :)
A tak wyglądały miny ekipy za mną ;) Wyczuwalne lekkie powątpiewanie? ;)
Ostatecznie faktycznie musieliśmy trochę dzisiejszą trasę zmodyfikować (następnym razem trzeba będzie w rakiety się zaopatrzyć).
Lasek! Uwielbiam to samotne światło z werandy, które pojawia się po 30 minutach włażenia pod górę przez las. Nowy gospodarz też jest świetny (nadal nie pamiętam, gdzie go wcześniej poznałem).
(*) Myślałem, że wszyscy to będą znać, a znałem chyba tylko ja... Nie wiem co ten fakt o mnie mówi... ;>