Początek trasy - Bardo (Śląskie). Parę zdjęć w przypadkowo napotykanym kościele.

Idziemy na północny zachód, w kierunku na Srebrną Górę. Słońca nie było, ale bez słońca też się da cuś ustrzelić.

Nocleg pod twierdzą srebrnogórską.

W okolicach twierdzy jest mnóstwo takich katakumb. Super klimat :)

Nasz przewodnik po twierdzy srebrnogórskiej. Super opowiadał, jakby ktoś kiedyś tam był, to muuusiiiicie wciąć tego konkretnego przewodnika ;)

Po tym strzale można było ogłuchnąć...

A po tym strzale wrażenie takie, jakbym faktycznie ogłuchł na jedno ucho.. masakra.. Ale zdjęcie nawet fajnie wyszło.

Kolejny nocleg, gdzieś w górach. Wiało niemiłosiernie, co widać na długim naświetlaniu..

W tle ognisko. Cały krajobraz jest porządnie doświetlony przez księżyc, dlatego wydaje sie prawie, jakby to był dzień.

Wielka Sowa (czy jakoś tak?)

A to już zwiedzamy kolejny obiekt... Kurcze, nie pamiętam jak się nazywał. Może ktoś mi przypomni?

Jedną z atrakcji dla zwiedzających było przepłynięcie się łodzią po zalanych korytarzach.

Jak można się domyślić, zdjęcia z płynącej łódki wyszły "ciut" rozmazane. (i ooo too chooodzi!)

Kolejny nocleg, tym razem w rozpadającym się bunkrze zwanym AFAIR Kasynem.

Zabawy z czołówkami :)

Płonieee ogniskooo... w bunkrze?

(ta poświata jest od księżyca)

A to już jakiś kościół w drodze powrotnej we Wrocławiu.