Rowerowa majówka "2xBPN"
Biebrzański i Białowieski Park Narodowy. Krótka relacja z pierwszego w życiu wypadu z sakwami ;)
Bilety
Startowaliśmy z Gdańska. Kupiliśmy bilety Gdańsk-Mońki (wyjazd niedziela o 7 rano) oraz Białystok-Gdańsk (wyjazd sobota o 13). TLK ma zdaje się limit 4 rowerów na pociąg, a dokładnie tyle nas chciało jechać, więc nie było problemów.
Prócz tego mieliśmy w planach transport pociągami REGIO na miejscu, na trasach: Goniądz-Białystok, Białystok-Sokółka i Czeremcha-Białystok. REGIO nie sprzedaje miejscówek, więc celowaliśmy w takie godziny i dni tygodnia, żeby pociągi były względnie puste. I udało się (tzn. nigdzie nie robili nam problemów).
Trasa
Trasa miała dwa etapy. "2xBPN", czyli Biebrzański i Białowieski Park Narodowy :) Dodatkowym "głównym" celem było zwiedzenie małych wiosek między Sokółką a Białowieżą (te tereny są piękne!). Robiliśmy średnio 60km dziennie - nie za dużo, bo 1. to był nasz pierwszy tego typu wyjazd, 2. chcieliśmy mieć dużo czasu na zdjęcia, zwierzaki i babcie w chustkach ;)
Startowaliśmy Moniek, okrążyliśmy południową część Biebrzańskiego PN i wsiedliśmy w pociąg w Goniądzu:
Z Goniądza przez Białystok przedostaliśmy się do Sokółki, skąd ruszyliśmy na południe, aż do Czeremchy:
Z Czeremchy mieliśmy transport do Białegostoku bardzo rano, więc wysiedliśmy parę stacji wcześniej i przejechaliśmy jeszcze parę kilometrów.
Dokładniejsza mapa trasy w Google Maps
Noclegi
Na dziko pod namiotem. Plus raz w agroturystyce, w Białowieży. Dużych lasów w tej okolicy jest sporo i łatwo się zaszyć. Gorzej jest za to z bieżącą wodą - jeśli komuś przeszkadza kąpiel w butelce 1,5 litra, to trzeba szukać po drodze innych alternatyw. My np. skorzystaliśmy z basenu w Michałowie ;)
W swojej zmyślności PKP nadal nie pozwala kupić biletów na rowery drogą elektroniczną. Tyle zachodu ze specjalnymi biletami, a nasz specjalny przedział rowerowy wyglądał o tak.
Konduktor przeprosił i powiedział, żebyśmy upchnęli rowery na końcu składu. Plus tego taki, że mieliśmy własną, osobistą łazienkę (wymagającą odrobiny akrobacji, aby się do niej dostać).
Pierwszy z dwóch zaplanowanych BPNów, czyli Biebrzański Park Narodowy. Na zdjęciu, niezbyt może okazałym, stadko batalionów. To taki tutejszy znak towarowy, więc nie wypadało go tu nie umieścić. ;)
Czy to późnym wieczorem, czy wczesnym świtem, zawsze można tu spotkać zapalonych ornitologów. Spotkana pani z dyrekcji BPN poopowiadała nam trochę o ptakach nocnych, a przy okazji poskarżyła się, że nie ma kto jej przenieść przez bagno w drodze powrotnej. Niestety, nikt z nas nie zaoferował pomocy. Ale z nas chamy...
Spodziewałem się koncertu ptaków nocnych, i koncert był. Nie spodziewałem się jednak, że pod względem decybeli zdecydowanie wygrają z nimi żaby. BTW, warto wiedzieć, że bagno bagnu nierówne i wiele ciekawych gatunków można zobaczyć (i usłyszeć) w innych miejscach (np. bliżej Mścichów niż Białego Grądu).
Biały Grąd jest odcięty od cywilizacji kilometrami bagien, więc w nocy przyświecają nam tysiące gwiazd. Magiczne miejsce!
Czerwona krecha (oraz dwie mniejsze, białe) to obraz czołówki, z którą przechadzałem się przed kadrem (podczas gdy zdjęcie naświetlało się dwie minuty).
Kruszyniany to mała wieś, a restauracji w niej bez liku. A wszystko za sprawą tatarskiego meczetu (jednego z pięciu czynnych w Polsce).
Ot, taki pozytywny komunikat... (link)