Ulubione zajęcie uczestników obozu - stanie i lampienie się w wydmę.

Własny domek, z własnymi myszami, lodówka, żarcie, ognisko, woda (jak się przyniesie), nawet trochę plaży jest, jak dobrze poszukać. Luksusy.

Romantyczne, wspólne rozstawianie pułapek o zachodzie słońca.

Nocne niebo rozświetlone światłami Gdańska (wbrew pozorom, była super widoczność w nocy).

No i... po co ja tu przyjechałem...?
A tak - ptaki. Też są.

Większość to niejakie biegusy zmienne.

(niestety ich nie poznaję od innych za bardzo)

A ten ma czerwone nogi, więc to krwawodziób... (podobno dziób też ma czerwony... czasami)

sieweczka obrożna

obrożnik sieweczny...

krwawonożnik dziobowwodny.....

"won mi z pierwszego planu!"

pliszka siwa

rybitwy

Grill, świeczka i światła miasta.

I tak schodziły wieczory... Końcówka sierpnia to były jeszcze ciepłe noce, czasem przelotne deszcze i burze...

obiad

deser

Szefowa robi naleśniki

W sumie to jak tak się zastanowić odnośnie tych napisów, to tak się wydają trochę mało ciepłe i przyjazne... Na znaku "uwaga psy" są chyba zacieki z krwi ofiar.

Wyprawa na zakupy

(i wodę)

Wodowanie w okolicach najbliższej galerii handlowej (Mikoszewo City).

Zaopatrzenie w podstawowy prowiant.

Łabędź w świetle księżyca ;) No myślałem, że może lepiej wyjdzie...

...wacek w świetle gdańska (hmm)...

"pinkne" ujęcie galaktyki w andromedzie ;)

Inwentaryzacja.

A przy okazji inwentaryzacji... polowanie na mysz.

iii.....

jeb. pudłooo...

mi to normalnie tej myszy było żal... Ale chyba byłem wyjątkiem ;)

Jeb.

suckes?

sukces.

kwokacz

Zasnął mi przed obiektywem, bezczelny.

to też rdzawy?

Mój imiennik, ha. Jednak się jeszcze tacy zdarzają. ;)

biegus rdzawy

to już podobno nie-rdzawy

a to podobno znów rdzawy :->

Piskliwiec.